Dla rodziców, trudności w nauce

„Zdolne, ale leniwe”, czy naprawdę zdolne dziecko?

Autor: dr Ewa Łodygowska, psycholog

Zdolne, ale leniwe” – to bardzo popularny argument i czasem się zastanawiam, dlaczego z takim upodobaniem rodzice go używają? Czy chodzi tu o uspokojenie siebie? Czy o poczucie, że przy niewielkich wysiłkach dziecko osiągnie sukces?

Tymczasem przyjrzyjmy się – co to naprawdę znaczy zdolne?

Inteligencja nie jest dobrem, które w jednakowym stopniu wszystkim się „należy”… To oznacza, że nie otrzymujemy jej tak samo, jednakowo, jak dwoje uszu czy dwoje oczu. Gdyby chcieć opisać „przydział” inrteligencji dla całej populacji (to znaczy społeczeństwa, ludzkości), to można byłoby wyobrazić sobie górę, zbudowaną z różnego materiału: kawałków czerwonych, zielonych, niebieskich itp.

Gdybyśmy uporządkowali te kawałki, to zobaczymy, że ich ilość jest niejednakowa: najwięcej jest części jasnozielonych – to inteligencja przeciętna, którą wykazuje około 68% populacji (społeczeństwa):

Mniej jest kawałków ciemnozielonych, to inteligencja wyższa niż przeciętna; występuje u około 14% ludzi:

Najmniej jest kawałków niebieskich – to tzw. wysoka inteligencja, którą wykazuje zaledwie 2% ludzi:

Toteż prawdopodobieństwo, że masz naprawdę bardzo inteligentne dziecko jest równie wysokie jak prawdopodobieństwo posiadania dziecka rudowłosego lub dziecka z grupą krwi B Rh- (wiem, tu genetycy się odezwą, że… ale w tym przykładzie chodzi mi nie o mechanizmy dziedziczenia, ale zobrazowanie prawdopodobieństwa). Wracając do meritum – teoretycznie sytuacja jest możliwa, znamy takie osoby, ale nie jest ich wiele i raczej można je spotkać rzadziej niż częściej.

Jak funkcjonuje dziecko z naprawdę wysoką inteligencją?

Dzieci z wysoką inteligencją w okresie szkolnym łączy szereg wspólnych cech – wykazują one co najmniej kilka z poniższych „symptomów”, jeśli nie wszystkie:

  1. odrabianie lekcji – często rodzice nawet nie wiedzą, że ich dziecko ma jakieś lekcje do odrobienia. Proces ten przebiega szybko, łatwo, nieomal automatycznie i przy okazji. Dziecku jest łatwiej po prostu odrobić lekcje niż urządzać na tym tle awanturę, dlatego nie zdarza się, że te dzieci histeryzują, płaczą, kłócą się, jeśli mają usiąść do lekcji;
  2. czas odrabiania lekcji – dziecko uczy się bardzo szybko. Często wynosi dużo z lekcji i nie musi już powtarzać w domu (pomijam tu naukę pamięciową typu opanowanie inwokacji Mickiewicza). Dziecko szybko uczy się wszystkiego, co powiązane logicznie, jedynie więcej czasu poświęca na naukę pamięciową (odwrotnie niż mniej zdolne dzieci). Zdarza się, że uczy się na przerwie w szkole, kiedy odkrywa, że 10 minut naprawdę wystarczy, aby dobrze napisać sprawdzian;
  3. osiąga dobre wyniki w nauce i nie mówimy tu o tzw. „michałkach”: plastyce, muzyce, technice, w-fie, ale o przedmiotach ciężkiego kalibru, a przede wszystkim matematyce – nic tak jak matematyka nie obnaża mniejszych możliwości intelektualnych, zwłaszcza w starszych klasach, kiedy już nie wystarcza pamięciowe opanowanie tabliczki mnożenia… Dobre wyniki tylko w matematyce nie są również „gwarantem” wysokiej inteligencji. Naprawdę zdolne dziecko ma dobre oceny z polskiego, języków, biologii, chemii, fizyki i nie są to oceny okupione 3 godzinami odrabiania lekcji czy wypracowane z pomocą rodziców i korepetytorów.
  4. dziecko ma dużą ciekawość poznawczą, dlatego uczenie jest dla niego naturalną aktywnością. Dziecko chętnie zadaje pytania, czyta, poszukuje informacji. Większość bardzo zdolnych dzieci czyta spontanicznie podręczniki w momencie, kiedy je otrzymuje – czy to jeszcze podczas wakacji czy na początku roku. I mówiąc „czyta” mam na myśli nie uczenie się, ale typowe czytanie – takie dzieci są po prostu żywo zainteresowane tym, co będzie, więc czytają podręcznik z ulubionych przedmiotów tak jak książkę… Zdarza się, że miłośnicy matematyki samodzielnie próbują rozwiązać nowe zadania, a wielbiciele języków przeglądają gramatykę… Trudno uwierzyć? 🙂
  5. dziecko w sposób naturalny stosuje mnemotechniki, czyli metody ułatwiające zapamiętanie wykorzystując obraz, skojarzenie, wiedzę, którą już ma utrwaloną. Zapamiętuje więc strony świata bazując na rozkładzie własnego domu, kojarzy poprzez odkrywanie zależności – np.: Kiedy rozpoczęto budowę mostu Karola w Pradze? W 1357 roku… – wystarczy podać 4 kolejne liczby nieparzyste…
  6. zdarza się, że dziecko zdolne nie uczy się, a umie i to najbardziej je różnicuje od mniej zdolnych dzieci. Nie mam tu nam myśli cudu – nie nauczył się wiersza, a w szkole umiał. Nie! Myślę o sytuacji, że dziecko nie powtórzyło czegoś, a napisało dobrze sprawdzian. Może nie na szóstkę, ale wybrnęło zwycięsko na 5 z minusem czy 4 z plusem kojarząc, przypominając najważniejsze informacje.

Zdarzają się również „problemy”:

  1. dziecko czasem „nudzi się” na lekcji i rozmawia. Nie rozmawia zamiast wykonać zadanie, ale rozmawia, bo zrobiło bardzo dobrze zadanie w ciągu 3 minut i pozostaje mu jeszcze czekać długich 12, aż wykona je reszta klasy. Więc rozgląda się, stymuluje się zaczepiając kogoś, albo pogrąża się w myślach… W porę dostrzeżone przez kompetentnego nauczyciela, chętnie wykona dodatkowe zadanie i będzie z siebie dumne. I to je różni od mniej zdolnych dzieci, dla których często „gadanie” jest sposobem na uniknięcie zmierzenia się z trudnym zadaniem.
  2. bywa niecierpliwe, kiedy nauczyciel tłumaczy polecenie, bo już zrozumiało wszystko i chciałoby zacząć robić… Często zadaje dodatkowe pytanie, ma coś do dodania, bo jego procesy poznawcze pracują szybko i już jest na kolejnym etapie. Jednak sama niecierpliwość bez powyższych 6 punktów nie świadczy o inteligencji, lecz może wskazywać na inne problemy (będzie jeszcze o nich mowa).
  3. zdarza się, że takie dzieci mają problemy w relacjach z rówieśnikami, zwłaszcza, kiedy funkcjonują w zespole klasowym składającym się z dzieci o dużo niższym poziomie intelektualnym. Są odbierane przez rówieśników jako „kujony”, bo nikt nie jest w stanie uwierzyć, że ktoś uczył się 10 minut i ma piątkę, gdy sam uczył się 2 godziny i ma zaledwie trójkę; „kłamcy”, bo często zdolne dzieci naprawdę się czegoś nie uczą, bo już to wiedzą, co jest niezrozumiałe dla rówieśników.

Dzieci zdolne lubią wyzwania intelektualne i również w domu wybierają zadania twórcze, inspirujące lub wymagające myślenia. Lubią czytać, albo rysować, albo konstruować, a przede wszystkim wykazują ciekawość poznawczą.

Wracając do tytułu – czy jest możliwe dziecko „zdolne, ale leniwe”? Bazując na mojej wieloletniej praktyce, powiedziałabym, że w 95% przypadków to wykluczająca się sprzeczność. Dla większości naprawdę zdolnych dzieci jest łatwiej po prostu się uczyć niż nie uczyć. A co z tymi 5%? Tu ujęłabym przypadki, kiedy mimo wysokiej inteligencji dziecko nie może wykorzystać swojego potencjału, bo „coś” mu przeszkadza np. poważne zaburzenie psychiczne, trauma doświadczana aktualnie w życiu, niepełnosprawność w zakresie wzroku lub słuchu, nie korygowana odpowiednimi aparatami, nieznajomość języka używanego w szkole (o tych czynnikach i innych chciałabym napisać szerzej w innym wpisie).

I najważniejsza kwestia – żeby w sposób wiarygodny określić poziom intelektualny dziecka, nie wystarcza obserwacja!

Potrzebne jest do tego celu przeprowadzenie badania psychologicznego, z wykorzystaniem standaryzowanych, znormalizowanych testów inteligencji, charakteryzujących się spełnionymi odpowiednimi kryteriami statystycznymi. Tak jak w przypadku wielu chorób, bez badań np. krwi, prześwietlenia, nie można ich potwierdzić lub zanegować, tak w przypadku rozpoznania wysokiej inteligencji nie wystarczy opinia nauczyciela, że „zdolne, ale leniwe” czy babci „że dziecko jest bardzo inteligentne”. Zachęcam więc do korzystania z profesjonalnej diagnozy :).

About psychologiaity.com

psycholog dr n.społ. Ewa Łodygowska

Dyskusja

Brak komentarzy.

Dodaj komentarz